Bread of Life istnieje od 20 lat!
Listopad 2001 roku… 20 lat temu w Polsce zapowiedziała się sroga zima, która według ostatecznych wiadomości pochłonęła życie ponad 300 bezdomnych. Po prostu zamarzli na śmierć.
Listopad 2001… Na Dworcu Głównym w Poznaniu dużą poczekalnię wypełniało co wieczór około 80-100 bezdomnych, którzy szukali tam schronienia tak długo, jak tylko mogli. W tym samym czasie młode małżeństwo, Richard i Brooke Nungesser, którzy właśnie przybyli z USA, regularnie jeździli pociągiem, aby uczyć angielskiego jako native speakerów w oddalonym o około pół godziny Gnieźnie.
Poruszony widokiem bezdomnych, a nie powstrzymywany przez wątpliwe powietrze… Richard zaczął rozdawać gorącą herbatę, jako swoistą interpretację Mateusza 10:42, zachętę do podania szklanki zimnej wody. Nie było wtedy cudownego rozmnożenia tej herbaty. Nie, nie wtedy. Ale z biegiem czasu?
W ubiegłą niedzielę uroczystym nabożeństwem w Poznań International Church (PIC), a następnie obiadem dla około trzydziestu bezpośrednich współpracowników, mieliśmy przyjemność świętować, że Bread of Life w ciągu tych 20 lat urósł w organizację działającą w wielu miastach, mającą ekspansje w pięciu krajów, wspierającą już tylko w Polsce tysiące ludzi, którzy regularnie otrzymują pomoc, w najróżniejszych formach, ale wszystko po to, żeby mogli doświadczać miłość Boga!
Przy urodzinach pojawiają się prezenty… I te nie były wyjątkiem. Za pośrednictwem Esther Boogaard kilka tygodni wcześniej nawiązano kontakt z grupą Holendrów, którzy pod szyldem Armii Zbawienia zajmują się bezdomnymi Polakami w Holandii. Mieli przyjechać do Poznania na Study Tour. Dobra, ładnie, ale kiedy napisali do mnie SMS-a z pytaniem, czy wizyta w PIC w niedzielę rano byłaby dobrym pomysłem…? Absolutnie!
Nikt nie mógł zaplanować, że ta grupa z Utrechtu i Rotterdamu będzie świadkiem najpiękniejszej prezentacji o Bread of Life z ostatnich 20 lat. Chociaż, nikt?
A kto wie, dokąd te kontakty zaprowadzą. Chociaż, kto wie?