Co za przyjaciele!
Kiedyś, prawie 20 lat temu, kiedy jako rodzina z małymi dziećmi potrzebowaliśmy trochę więcej miejsca na noclegi podczas podróży po Holandii, moja siostra znalazła piękne gospodarstwo z pensjonatem. W idyllicznej wiosce na polderze, nad małą rzeką Giessen, między Rotterdamem a Utrechtem, z kochanymi, gościnnymi ludźmi.
Cóż, co robisz, kiedy gdzieś czujesz się dobrze? Wracasz.
A co robisz, gdy kontakt z tymi gościnnymi ludźmi staje się coraz bardziej serdeczny? Wtedy stajecie się przyjaciółmi.
A co się stanie, kiedy okazuje się, że jako chrześcijanie macie wiele wspólnych zainteresowań? Wtedy przyjaźń staje się coraz głębsza.
Cisza i spokój, krowy, wspólne dojenie, ten piękny polder, szczere rozmowy, wycieczki do pięknych miast w pobliżu, posiedzenie nad wodą, wspólne grillowanie, pływanie w rzece, spacery po okolicy… Farma Gerrita i Mirjam stała się naszą stałą bazą w Holandii! Najlepszy adres na wakacje! Tego lata ponownie.
Tydzień wcześniej Gerrit i Mirjam już po raz drugi odwiedzili nas w Polsce. Żeby dołączyć do short term mission team z Bread of Life, żeby zobaczyć, co robimy i podzielić się wszystkimi wrażeniami! I w ten sposób pomagali przy dystrybucji żywności, przy obozie dziecięcym dla uchodźców ukraińskich, przy pracach porządkowych w akomodacji dla tych uchodźców.
Również właśnie po to, by lepiej móc przedstawić pracę Bread of Life w ich własnym kościele.
Cóż za przywilej! Gerrit i Mirjam, bardzo dziękujemy!