Życie zachowuje kolor
Po wszystkich ostatnich wydarzeniach często jestem pytany, jak się sprawy mają. Nie tylko jako forma uprzejmości, ale z pewnością również z prawdziwego zainteresowania i współczucia. A odpowiedź brzmi coraz częściej: „Biorąc pod uwagę okoliczności, fantastycznie!”
Ponieważ to, że okoliczności nie są zbyt kolorowe chyba nie muszę tłumaczyć. W kwietniu wyrwa w ziemi w “de Poolse Bergen” stała się formalna, z całym smutkiem z tym związanym, ale… Uczę się patrzeć w przyszłość i dziękować za całe dobro, które również jest. Jasne, to jest proces terapeutyczny, ale działa!
I tak mieliśmy okazję spędzić majówkę jako wakacje z naszymi dobrymi przyjaciółmi Gerritem i Mirjam de Baat w wiosce Giessen-Oudekerk na holenderskim polderze. Tak się złożyło, że Jonathan, który tymczasowo mieszka w Antwerpii, przyjechał i mógł spędzić większość tygodnia ze mną i Jadwigą.
To był piękny tydzień! Po latach była okazja być na urodzinach mojego taty, z noclegiem dla Jadwigi wspólnie z jej siostrzenicami. I mogłem odnawiać piękną relację z wujkiem i ciocią w Terneuzen oraz ich kościołem, który hojnie wspiera Bread of Life. No, i Gerrit zorganizował kurs dojenia krów dla naszych dobrych przyjaciół z Polski, którzy odwiedzili farmę. A kulminacja była wizyta w słynnym ogrodzie Keukenhof, gdzie mogłem pokazać Jonathanowi i Jadwidze miliony tulipanów!
Kto mógłby powiedzieć, że to nie jest piękne…?